Empatia to nie pizza
- Data publikacji: 15.04.2021
- 15 min
„Empatia to nie pizza”, wystarczy jej dla wszystkich. To słowa, które bardzo często wypowiadam na sesjach i na warsztatach, zachęcając tym samym do tego, byśmy nie bali się jej okazywać, byśmy nie bali się ją przyjmować, bo empatii naprawdę wystarczy dla wszystkich. Dlaczego je wypowiadam? Bo bardzo często obserwuję, że jest w nas obawa, że okazując empatię jednym, odbieramy ją innym. Obawa też przed tym, że empatia jest jakimś ograniczonym zasobem, który jednym się należy, a innym nie, a co gorsza, że trzeba na nią zasłużyć. Nie trzeba. Wystarczy jej dla wszystkich i wszystkim się należy, niezależnie od tego, kim są. Aby jednak ją okazywać, aby się empatią dzielić ważne, by wiedzieć, czym tak naprawdę jest.
Czym więc jest empatia? No właśnie, zacznijmy od początku.
W swojej pracy lubię korzystać z następującej definicji. Otóż Theresy Wiseman, badaczka empatii, rozróżnia cztery elementy tego stanu, odczucia. Otóż:
- Empatia to przyjęcie perspektywy drugiej osoby, szacunek dla niej, uznanie, że druga strona może czuć, myśleć inaczej niż ja w tym samym momencie, w podobnej sytuacji. W skrócie, to gotowość do tego, żeby zobaczyć świat oczami drugiej osoby.
- Empatia to także rozumienie emocji drugiej osoby – rozpoznanie tych emocji, nazwanie ich.
- Brak oceny dla tego, co przeżywa ta osoba – brak kategoryzowania “czy to dobre, czy złe”, “czy ktoś ma prawo tak czuć, a może powinien czuć inaczej”. To też brak porównywania emocji tej osoby – umniejszania ich.
- Ale przede wszystkim empatia, to okazanie wsparcia poprzez działania, gesty, słowa, których potrzebuje druga osoba i w taki sposób, jaki jej służy, a nie jest na przykład dla nas wygodny czy automatyczny.
I od razu mam do Ciebie pytanie.
- Który z tych czterech elementów empatii jest dla Ciebie największym wyzwaniem?
- Co jest dla Ciebie najtrudniejsze do okazania?
- Z mojego doświadczenia, każdy element empatii potrafi być wyzwaniem, gdy zaczniemy go praktykować.
Z jednej strony, bywamy tak mocno przywiązani do swojej perspektywy, że myślimy, że inni, nawet nam bliscy i dobrze znani, widzą sytuacje, zdarzenia, doświadczenia w taki sam sposób, jak my. A tak nie jest.
Empatia wymaga wyjścia ze swojej perspektywy i zobaczenia świata oczami drugiej osoby oraz założenia, że ktoś może w danej sytuacji zwracać uwagę na inne szczegóły i niuanse niż my. Co więcej, może nadawać im inne znaczenie.
Po drugie, empatia zakłada, że próbujemy zrozumieć emocje drugiej osoby. Po pierwsze zobaczyć, że ona w danej sytuacji coś czuje, przeżywa, czegoś doświadcza. A to „coś” może być zarówno radością, jak i smutkiem, złością czy strachem, obojętnością, niepewnością, a może wstydem czy poczuciem winy. Czy wiesz, że niektóre źródła podają, że możemy doświadczać nawet 150 różnych emocji i stanów? Pytanie, skąd brać wiedzę o nich, jak nauczyć się rozpoznawać u innych? Zanim wspólnie stwierdzimy, że szkoda, że nie uczą nas tego w szkole czy w domu, podpowiem wskazówkę.
Jeżeli chcesz nauczyć się rozpoznawania emocji u innych, by trafniej i pełniej okazywać innym empatię, zacznij o siebie. Tak, od siebie! Okaż ją sobie i w różnych momentach dnia, zadawaj sobie pytania:
- Co teraz czuję?
- Czym wyróżnia się ta emocja? Ten stan?
- Co w związku z tym czuje moje ciało? Gdzie w ciele lokuje się ta emocja?
- Dlaczego czuję tę emocję właśnie teraz?
- Skąd przyszła? Jaka sytuacja ją wywołała? Co wydarzyło się przed chwilą?
- Co ta emocja mówi o mnie i moich potrzebach?
- Jak mogę być dla siebie teraz wsparciem?
- Jakiego wsparcia potrzebuję od innych, doświadczając tej emocji?
- Co sprawi, że poczuję się lepiej?
- Co mogę zrobić, by rozładować napięcie, które towarzyszy tej emocji?
Wiem, dużo tych pytań. Ale zapewniam Cię, że jeżeli codziennie będziesz zadawać sobie choć część z nich, to na pewno z czasem świadomość Twoich emocji, a przez to też emocji innych wzrośnie, a to będzie kolejnym krokiem w Twoim rozwoju i tego, jak okazujesz empatię innym.
Ale empatia, to też brak oceny tego co przeżywa, co okazuje druga osoba. A my tak lubimy oceniać. Prawda? Choć nie chcemy się do tego przyznawać, ale często z łatwością przychodzi nam decydowanie o tym, czy ktoś może czuć to, co czuje, oceniania czy nie czuje „za bardzo”, albo komentowania, że czuje „coś nieodpowiedniego dla danej sytuacji”. Oceniania emocji innych osób i często zakazywania ich, byliśmy uczeni już jako dzieci. Przecież komunikaty, które zapewne i Ty słyszałaś, słyszałeś jako dziecko „nie becz”, „co się tak smucisz!?”, „czego się tak śmiejesz?” są przecież wyrazem oceny tego, co w danym momencie mogliśmy czuć. Są wyrazem oceny, ale też zaprzeczeniem empatii. Ocena czyiś emocji jest o wiele większym grzechem przeciw empatii niż brak ich zrozumienia. Gdy ich nie rozumiemy możemy zawsze zapytać, powiedzieć:
- „Nie wiem, co czujesz, ale widzę, że jest to trudne dla Ciebie”.
- „Nie potrafię pojąć, czego doświadczasz, ale chcę być dla Ciebie wsparciem.”
- „Cokolwiek teraz czujesz, jest OK. Jestem przy Tobie.”
Jak więc okazać wsparcie w działaniu? Tak, jak wspomniałam, empatia to przede wszystkim działania, gesty, słowa takie, których potrzebuje druga osoba. Łatwo to napisać, trudniej wdrożyć. Okazuje się, że jest cała lista tzw. „zabójców empatii”. To następujące zachowania:
- pocieszanie,
- dawanie rad,
- licytowanie się,
- porównywanie się,
- opowiadanie własnych historii,
- korygowanie,
- wypytywanie,
- moralizowanie,
- szukanie rozwiązań,
- szukanie winnych.
I pewnie się zgodzisz, że trudno się od tych zachowań powstrzymać. Często czujemy do nich silny impuls, wręcz powinność by „jakoś” zareagować. Ale zadaj sobie pytanie: jak Ty się czujesz, gdy ktoś daje Ci rady, o które nie prosisz, albo porównuje Twoje emocje, uczucia do emocji innych, umniejszając przy okazji to, co Ty przeżywasz? Pewnie nie czujesz się z tym najlepiej.
Zapamiętaj więc, że empatia to przede wszystkim bycie, słuchanie, towarzyszenie.
To też takie proste komunikaty jak:
- „Jestem ciekawa / ciekawy tego…”
- „Opowiedz mi więcej…” • „Pomóż mi zrozumieć…”
- „Słyszę w tym, co mówisz, że…”
- „Jakiego wsparcia oczekujesz ode mnie teraz?”
- „Co mogę teraz zrobić dla Ciebie?”
Zachęcam Cię, by już dziś spróbować stosować te komunikaty – powstrzymywać automatyczne reakcje, słuchać, pytać jakiego wsparcia potrzebuje druga osoba.
Mam nadzieję, że ten tekst zachęcił Cię do praktykowania empatii, ale przede wszystkim do tego, by zacząć zadawać sobie pytania o to, na ile potrafisz ją okazywać i co możesz zrobić, by okazywać ją pełniej, z większą czułością czy wrażliwością.
I na koniec jeszcze jedna definicja empatii, by dodać Ci odwagi w jej praktykowaniu:
„Empatia jest pełnym szacunku zrozumieniem tego, co wyrażają inni. Często zamiast oferowania empatii mamy silny impuls, by dawać rady, wsparcie, czy też tłumaczyć nasz własny punkt widzenia lub uczucia. Empatia zaś wzywa nas do opróżnienia umysłu i słuchania innych całym sercem”, Marshall B. Rosenberg.
Opróżnijmy swoje umyły, słuchajmy całym sercem, bez oceny i dawania rad, a to „już” będzie empatia, empatia, której wszyscy potrzebujemy.